Wrocławski "Integrator" – od miejsca integracji do osiedlowego punktu libacji
Nieopodal Wrocławskiego Sępolna, osiem lat temu, pojawiła się drewniana struktura o nazwie „Integrator”. Powstała ona w ramach działań związanych z Europejską Stolicą Kultury, którą wówczas był Wrocław. Twórcy tego projektu twierdzili, że jego celem jest zintegrowanie społeczności lokalnej mieszkającej przy ulicy Waryńskiego, czego dowodem miały być przeprowadzone konsultacje. Te wykazały bowiem, że mieszkańcom brakuje miejsca umożliwiającego różnorodne aktywności. Projekt otrzymał dofinansowanie z miejskiego budżetu. Niestety, obecnie „Integrator” jest miejscem libacji dla mieszkańców osiedla, a urzędnicy odpowiedzialni za ten obiekt zdali sobie sprawę z tego faktu dopiero po naszej interwencji.
„Integrator” to teraz obszar pełen butelek, szkła i innych odpadów, które gromadzą się wokół pomalowanych belek. To właśnie ta konstrukcja, która miała być symbolem Europejskiej Stolicy Kultury. Urzędnicy argumentowali w 2016 roku, kiedy decydowali o przyznaniu dotacji na budowę tego miejsca, że artystyczna instalacja nie będzie narzucać konkretnych działań, lecz będzie inspirować do kreatywnego korzystania z niej. Miało to być miejsce spotkań dla jednych, a placem zabaw na świeżym powietrzu dla innych.
Jednak obecnie mieszkańcy są zaniepokojeni stanem „Integratora”. Narzekają na jego zaniedbany stan i bałagan, który powstaje po libacjach. – To jest prawdziwy zaułek żula na Waryńskiego… To miejsce jest straszne. Nawet jeśli ktoś sprząta, zaraz pojawia się kolejny syf. Nie rozumiem tego – mówią mieszkańcy w postach na Facebooku. Inni proponują rozebranie konstrukcji i nie stawianie tam niczego więcej, co mogłoby służyć jako miejsce do siedzenia. Odpady to tylko jeden problem, dodatkowo nocne wrzaski podczas imprez rownież staja się coraz większym utrapieniem.
Zarządcą terenu, gdzie znajduje się „Integrator”, jest miejska spółka Wrocławskie Mieszkania. Ta sama spółka, która od lat boryka się z problemem zapuszczonych ogródków osiedlowych i dzikich parkingów tworzonych przez mieszkańców. Dlaczego nie dba o porządek wokół „Integratora”? Może dlatego, że nie jest świadoma sytuacji na miejscu. Zapowiedzieli interwencję dopiero po naszym kontakcie.
Katarzyna Galewska z Wrocławskich Mieszkań poinformowała nas, że skierowali już sprawę do straży miejskiej, aby zapobiec dalszym libacjom w tym miejscu. – Próbowaliśmy również ustalić, kto jest odpowiedzialny za utrzymanie tego artystycznego obiektu – dodała. To szkoda, że dopiero teraz, po tylu latach…