Pożegnanie ze spokojem: Deszczowa apokalipsa we Wrocławiu i Oławie
Wieczorne przygody z nawałnicą we Wrocławiu nie były lekkie. Przewrócone drzewa, podtopione parkingi oraz zalane ulice pokryte olbrzymimi kałużami ze zatkanych studzienek kanalizacyjnych to tylko jedne z wielu niespodzianek, które przyniosła burza. Ale nawet te problemy wydają się błahe w porównaniu z tym, co działo się nieopodal, w Oławie.
W małym miasteczku sytuacja była jeszcze gorsza. Kilkanaście ulic znalazło się pod wodą. Silny wiatr zerwał linie energetyczne, a mieszkańcom brakowało dostępu do czystej wody po ulewie.
Mieszkańcy Oławy nie kryli swojego przerażenia. „To była największa burza jaką w życiu widziałam” – napisała jedna z oławianek na portalu społecznościowym Facebook. Strwożeni mieszkańcy publikują zdjęcia swoich podtopionych ulic i samochodów. Straż pożarna nie miała chwili wytchnienia, obsługując ciągły strumień zgłoszeń od zdesperowanych mieszkańców.
Urząd Miejski w Oławie poinformował o przerwach w dostawie wody spowodowanych awarią zasilania, która nastąpiła po uderzeniu pioruna w linię energetyczną. Informacja ta została przekazana mieszkańcom przed godziną 21. Po 21 udało się uruchomić zasilanie awaryjne, ale było ono niewystarczające i ciśnienie wody w całym mieście nadal było znacznie obniżone.