Azjatyckie biedronki – intruzi w polskich domach
W ostatnim czasie możemy zaobserwować niepokojąco rosnącą liczbę azjatyckich biedronek, które mimo swojej nazwy, nie mają wiele wspólnego z rodzimymi dla Polski biedronkami siedmiokropkami.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Lasy Państwowe, największą aktywność tych owadów, określanych również jako arlekiny, można zauważyć pod koniec jesieni, kiedy to temperatury zaczynają spadać. Azjatyckie biedronki bardzo często usiłują dostać się do naszych domów, co skutkuje ich gromadzeniem się na ścianach budynków i wtargnięciem do środka przez uchylone okna. Takie zachowanie jest rezultatem poszukiwania przez te owady schronienia przed niskimi temperaturami. Z reguły arlekiny przechodzą zimę ukryte pod korą drzew, pod ziemią lub w dziuplach. Jeżeli jednak nadarzy się okazja, te nieproszone goście chętnie skryją się również w ocieplonych domach.
Biedronki azjatyckie różnią się od naszych rodzimych reprezentantek tego gatunku tym, że ich pancerze są mniej wyraziste, a ich kolor oscyluje wokół odcieni żółtego, pomarańczowego czy czarnego. Ponadto na ich pancerzach znajduje się inna liczba kropek, zazwyczaj jest ich kilkanaście. Dodatkowo na ich przedpleczu można zauważyć charakterystyczny czarny wzór przypominający kształt litery „M”.
Wprawdzie arlekiny są biedronkami, ale w przeciwieństwie do tych spotykanych na naszych terenach, pochodzą one z Azji i należą do gatunków inwazyjnych. W XX wieku zaczęto je wykorzystywać jako metodę walki z mszycami w Europie i Ameryce Północnej. Niestety, ten sposób zwalczania szkodników okazał się mieć swoje negatywne konsekwencje – biedronki azjatyckie zaczęły się gwałtownie rozprzestrzeniać i w ciągu kilku dziesięcioleci znacząco powiększyły swoją populację na nowych terenach. W Polsce pojawiły się po raz pierwszy w 2006 roku, a już w 2020 roku były obecne na terenie całego kraju.