"Lelek" nie żyje: Słynny gangster dolnośląski z lat 90. popełnił samobójstwo na widok służb policyjnych
Śmierć Jacek B., pseudonim „Lelek”, wstrząsnęła środowiskiem Dolnego Śląska. Ten notoryczny przestępca, który zdobył rozgłos w latach 90-tych, ostatecznie zdecydował się odebrać sobie życie w swoim domu, kiedy policja niespodziewanie pojawiła się na jego progu. Próba aresztowania „Lelka”, związana z dochodzeniem w sprawie morderstwa, skończyła się tragicznie.
Centralne Biuro Śledcze Policji przekazało, że wczesnym rankiem w województwie lubuskim funkcjonariusze na polecenie prokuratora Prokuratury Krajowej podjęli próbę zatrzymania 56-letniego mężczyzny. Gdy specjalna jednostka próbowała dostać się do jego mieszkania, padł strzał. W środku znaleziono postrzelonego „Lelka” oraz broń palną. Natychmiast rozpoczęto reanimację, która była kontynuowana przez pracowników karetki pogotowia, jednak mimo natychmiastowej pomocy, nie udało się uratować mężczyzny.
Informacje o śmierci „Lelka” jako pierwszy podał dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Marcin Rybak. Przez lata dokumentował on działania gangu, do którego należał „Lelek”, oraz innych grup przestępczych na Dolnym Śląsku, opisując m.in. liczne konflikty między gangami „Lelka” i „Caringtona”.
W 2016 roku Jacek B. wyszedł z więzienia, gdzie spędził piętnaście lat za prowadzenie zbrojnej grupy przestępczej. Mimo to śledczy nie zwolnili tempa w prowadzonych wobec niego dochodzeniach. Został aresztowany w 2019 roku w związku z oszustwami podatkowymi, a teraz prokurator chciał go zatrzymać w sprawie starego morderstwa.
Likwidacja „Lelka”, legendy dolnośląskiego półświatka, stanowi szokujący koniec kariery jednego z najbardziej znanych gangsterów lat dziewięćdziesiątych. Owej reputacji dorobił się poprzez swoją bezwzględną walkę z inną grupą przestępczą ze Zgorzelca i okolicy, prowadzoną przez Zbigniew M. ps. „Carington”. Te konflikty miały wiele ofiar – nie wszystkie zostały odnalezione, a wiele tajemniczych zgonów pozostaje niewyjaśnionych.