Wrocławskie MPK zbuduje siłownię
Wrocławskie MPK chce zbudować siłownie
Wrocławskie MPK działa całkiem sprawnie i dzięki niemu wiele mieszkańców może sprawnie przedostawać się z jednego punktu w mieście do drugiego. Oczywistym jest, że wszystkie maszyny wymagają konserwacji, co wiąże się z wydatkami. Oprócz tego trzeba opłacać pracowników oraz infrastrukturę, która wiąże się z funkcjonowaniem MPK. A co jeśli MPK część pieniędzy wyda na wybudowanie siłowni?
Jest to pomysł Krzysztofa Balawejdra, czyli obecnego prezesa wrocławskiego MPK. Uznał już jakiś czas temu, że słusznym będzie wybudowanie siłowni. Oczywiście nic złego w siłowniach nie ma, lecz propozycja jest dosyć dziwna. Raczej autobusy i tramwaje nam się nie kojarzą z ruchem fizycznym. Wręcz przeciwnie, gdy wsiadamy do autobusu, to odmawiamy sobie ruchu fizycznego. Gdyby to on był dla nas kluczowy, to wybralibyśmy rower lub wycieczkę pieszą.
Wrocławskie MPK kontra radni
Radni we Wrocławiu mają możliwość wpływania na wydatki miasta. Dlatego gdy pojawiają się takie dziwne propozycje, radnemu wolno zabrać głos i zaoponować. Takim oponentem w tym wypadku okazał się radny PiS, Andrzej Kilianek. Zapytał on o koszty takiej budowy oraz o jej uzasadnienie. Zwłaszcza ta druga kwestia wydaje się tu ciekawa, gdyż trudno sobie tak od razu wyobrazić, co MPK ma mieć wspólnego z siłownią. Wspomniano też, że pracownicy MPK mogą przecież korzystać z programu MultiSport.
Okazuje się, że prezes MPK ma prawo pozwolić sobie na samowolkę. Otóż MPK jest spółką z. o. o. i podejmowanie takich decyzji jak ta jest kwestią zarządu. Mimo że gmina Wrocław jest wspólnikiem tej spółki, to nie ma żadnych wymogów co do uzyskania jej zgody. Dlatego właśnie Balawejder może podejmować decyzję w takiej kwestiach jak rozbudowa infrastruktury bez uzgadniania tego z radnymi.
Prezes MPK odpowiada
Krzysztof Balawejder odpowiedział radnemu, że koszt budowy siłowni ma wynieść 28 tys. złotych. Pochodzą one z Funduszu Świadczeń Socjalnych. Prezes Balawejder nie powstrzymał się przed kpinami względem radnego Kilianka, sugerując mu, że może nawet zostać jego trenerem. Do tego w swoim wpisie na Facebooku dorzucił dwa memy, drwiące z radnego. Jak widać Balawejder wie, jak działa współczesny świat i umie stosować charakterystyczne dla niego środki.
Krzysztof Balawejder czarną owcą?
Są osoby we Wrocławiu, które chciałyby, aby Balawejder stracił swoje stanowisko. Pojawiają się wobec niego różne podejrzenia, związane między innymi z niewłaściwym traktowaniem pracowników. Niektóre sprawy nawet trafiły do sądu, choć nie wiemy, jak było naprawdę. Czasami plotki i pomówienia mogą niewinnemu człowiekowi zniszczyć życie, więc nie osądzajmy zbyt pochopnie.
Nie wiemy też, jaka będzie przyszłość Balawejdra jako prezesa MPK. Już w styczniu związek zawodowy domagał się jego odwołania. Napisano nawet specjalne pismo do prezydenta Wrocławia, lecz wynik jest jeszcze nieznany. Musimy w takim razie jeszcze trochę poczekać, aż się wszystkiego dowiemy.