Co z wyborami na prezydenta Wrocławia?

Co z wyborami na prezydenta Wrocławia?

Planowo, wybory samorządowe mają mieć miejsce w przyszłym roku. A dokładniej na jesień. Pojawiają się jednak pewne problemy, bo do sejmu trafił projekt pewnej ustawy. Chodzi w nim o to, aby kadencja samorządu trwała dłużej. 

Kadencja samorządów. Ile powinna trwać?

Dawniej kadencje samorządowców trwały pięć lat. Obecnie trwają cztery.

Posłowie PiS-u wspólnie złożyli projekt ustawy, której celem jest przedłużenie kadencji samorządów. Oznaczałoby to, że rządziłyby one do 30 kwietnie 2024 r. A zatem wybory, które mają mieć miejsce jesienią przyszłego roku, odbyłyby się dopiero wiosną 2024 roku.

Chodzi o to, aby wybory samorządowe nie kolidowały z parlamentarnymi. Według autorów projektu nie jest dobrze, jeśli w tym samym momencie odbywają się dwa różne wydarzenia o takiej randze.

Co z płynnością?

Istnieje obawa, że zmiana czasu kadencji może spowodować zaburzenie płynności. W końcu strategie i plany, jakie przyjmują samorządowcy dotyczą kilku lat. Gdy samorząd zaczyna swoją kadencje, to nie myśli o tym, co będzie robił rok po niej.

Jeśli więc przedłużymy czas trwania o rok, to może się okazać, że strategie nie przewidziały takiego scenariusza. Może się to poważnie odbić na lokalnej gospodarce oraz sprawności w zarządzaniu danym obszarem.

Komu bardziej ufają Polacy

Czy Polacy bardziej ufają samorządowcom czy politykom na szczeblu państwowym? Okazuje się, że obywatele dużo łatwiej przywiązują się do swoich samorządów niż np. do premiera czy prezesa partii rządzącej. Wiąże się to z tym, że efekty pracy samorządów można oceniać na podstawie bezpośredniej obserwacji.

Jeśli zaś chodzi o politykę na szczeblu państwowym, to mamy do niej dostęp głównie przez media. Nigdy nie pokazują nam one całej prawdy, więc nie umiemy się ustosunkować bezpośrednio. Dlatego więc najczęściej nasze sympatie polityczne opierają się o pozory.

Może więc dziwić, że często Polacy popierają daną partię, a mimo to na prezydenta własnego miasta wybierają kogoś z innej. Nie musi to koniecznie oznaczać hipokryzji. Po prostu takie wybieranie okazuje się dużo bardziej praktyczne w określonych sytuacjach.