Handel dopalaczami we Wrocławiu. Gang rozbity

Handel dopalaczami we Wrocławiu. Gang rozbity

Handel dopalaczami we Wrocławiu. Gang rozbity

Handel dopalaczami swego czasu narobił wiele problemu polskiej policji. Sprzedawcy mieli wiele sprytnych sposobów na to, aby legalnie rozprowadzać szkodliwe dla zdrowia substancje. Tym razem policji udało się przeprowadzić skuteczną akcję, a przestępcy usłyszeli już swoje wyroki.

Sprzedawcy dopalaczy we Wrocławiu zatrzymani

Policja zwraca uwagę na problem z dopalaczami już od wielu lat. Nazwa ta, jak wiemy, odnosi się do substancji, które nie są nielegalne same w sobie. Można je więc nabyć przez internet czy w specjalnych sklepach stacjonarnych. Handlarze jednak wiedzą, że jeśli dana substancja stanie się zbyt popularna, to i ona doczeka się delegalizacji. Tak stało się chociażby z popularnym mefedronem, który w Polsce przez długi czas można było kupić legalnie. Dlatego właśnie sprzedawcy ukrywają faktyczny skład i cel.

Takiego procederu dopuściła się właśnie grupa z Wrocławia, do której należało 16 osób. Sprzedawali dopalacze jako między innymi środki do czyszczenia komputerów. Przywódcy grupy, Łukasz W oraz Michał W odsiedzą w więzieniu kolejno 5,5 i 6 lat. Pozostali członkowie gangu również usłyszeli wyroki. Najmniejszy z nich wyniósł 15 miesięcy a najwyższy 3 lata.

Handlarze nie zachowają majątków

Na handlu dopalaczami wrocławianom udało się zgromadzić ok. 7,2 mln złotych. Niestety po wyjściu na wolność nie będą mogli cieszyć się tymi pieniędzmi, gdyż sąd podjął decyzję o ich zarekwirowaniu. Na Sali sądowej uznano, że zarobiono je w nieuczciwy sposób, co oznacza, że według prawa nie należą się one skazanym.

Handel dopalaczami. Jak oni to robią?

W jaki sposób handlarzom dopalaczy udaje się utrzymać na powierzchni? Zazwyczaj sprzedają swoje produkty, podając ich fałszywe zastosowanie. W przypadku gangu z Wrocławia były to substancje czyszczące, ale to nie jedyny sposób. Takie środki również sprzedaje się jako kadzidełka, pochłaniacze wilgoci, soli do kąpieli czy po prostu pamiątki. Na każdym z nich jest stosowna informacja o niezdatności do spożycia. Oczywiście są to tylko pozory, a ich docelowe zastosowanie jest znane. Sklepiki takie przyciągają dużo młodych osób, które doskonale wiedzą, co się w nich sprzedaje. Policja zresztą też wie, choć z powodu wykorzystywania kruczków prawnych, bardzo trudno rozbić ich działalność.