Potężne przerażenie w sercu 52-letniej mieszkanki Wrocławia podczas porannego spaceru z psem

Potężne przerażenie w sercu 52-letniej mieszkanki Wrocławia podczas porannego spaceru z psem

Emocje godne horroru odczuła pewna 52-letnia pani z Wrocławia, która w spokojną niedzielną porę wyruszyła na przechadzkę ze swoim czworonożnym przyjacielem. Dość niespodziewanie, dwaj mężczyźni wyskoczyli z zaparkowanej taksówki znajdującej się przy ulicy Długiej i skierowali w jej stronę groźby śmiertelne. Jak donosiła kobieta, obaj mężczyźni mieli pianę na ustach. „Jeśli bym nie uciekła, nie jestem pewna jakie mogłyby być konsekwencje” – komentuje całkiem przerażona. Sprawą zajmuje się policja kryminalna.

Co właściwie doprowadziło do tak drastycznej sytuacji? Kobieta nie jest w stanie tego wyjaśnić. Zdarzenie miało miejsce w niedzielny poranek, 20 października, około godziny 9:00 na ulicy Długiej, blisko miejscowej drogi szutrowej, nieopodal ogródków działkowych o nazwie „Dalie”.

„Zobaczyłam zaparkowaną czarną taksówkę. Mężczyzna, który wysiadł z tego samochodu, mógł mieć około 2 metry wzrostu, miał ciemne włosy. Wyszedł z samochodu po stronie kierowcy z opuszczonymi spodniami i pianą wypływającą z ust, a nawet zdjął pasek ze spodni” – relacjonuje 52-letnia kobieta. „Zaczął krzyczeć, że mnie zabije. Szybko zapięłam smycz psa i zaczęłam uciekać. Za sobą słyszałam jego kroki. Widziałam jak z taksówki wysiada kolejny mężczyzna. Bez większego namysłu uciekłam w stronę ulicy Długiej. Kiedy udało mi się dotrzeć do bezpieczniejszego miejsca, powiadomiłam policję. Mężczyźni zdążyli odjechać. Gdybym nie zdecydowała się na ucieczkę, nie wiem jak by to się skończyło” – podsumowuje.

Wrocławska policja potwierdza informacje o tym incydencie. „Policjanci traktują tego typu zgłoszenia jako priorytetowe, dlatego też natychmiast wysłano patrol na miejsce zdarzenia, a po dokładnej rozmowie ze zgłaszającą, funkcjonariusze udali się we wskazane przez nią miejsce postoju samochodu” – informuje Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Na miejscu jednak nie znaleziono ani taksówki, ani mężczyzn opisanych przez wrocławiankę. „Zgłaszająca nie poprosiła również o pomoc medyczną w związku z tym zdarzeniem. Sprawa została przekazana do wrocławskiej jednostki kryminalnej” – dodaje policjant. Równocześnie apeluje, aby takie przypadki były zgłaszane funkcionariuszom bez zbędnej zwłoki, ponieważ czas ma tu kluczowe znaczenie.