Rozpoczęcie Nowego Roku zakończyło się skokiem do Odry
Chwila po północy i linie alarmowe numeru 112 zaczęły gwałtownie dzwonić. Zgłoszenia, jakie wpływały wskazywały na to, że dwie osoby postanowiły uczcić nadejście Nowego Roku, rzucając się z Mostu Grunwaldzkiego do wód Odry. Jeden z mężczyzn samodzielnie dotarł do brzegu krótko po skoku, drugiego jednak nie udało się odnaleźć. Policja próbuje rozwikłać tajemnicę tego, co dokładnie wydarzyło się na moście, ale wszyscy potencjalni świadkowie zachowują milczenie.
– Otrzymaliśmy informację o jednym mężczyźnie, który miał być widziany pływający w okolicy Mostu Grunwaldzkiego – relacjonuje Wojciech Jabłoński, rzecznik prasowy wrocławskiej policji. – Kolejne zgłoszenia sugerowały, że zaistniało jeszcze jedno tego typu zdarzenie, lecz do tej pory nie jesteśmy w stanie określić, czy faktycznie dwie osoby znalazły się w rzece – dodaje. Rzecznik przypuszcza, że oba zgłoszenia mogły dotyczyć tej samej osoby. Pomimo tego, że na moście zgromadziło się co najmniej kilkadziesiąt osób, aby powitać Nowy Rok, wszyscy zaprzeczają byciu świadkiem opisywanej sytuacji. Osoby, które zgłaszały incydent pod numerem 112 również zniknęły z miejsca zdarzenia.
– Nie udało nam się odnaleźć nikogo w wyznaczonym rejonie poszukiwań – dodaje rzecznik Jabłoński. Mamy jednak niezweryfikowaną informację, że jeden z mężczyzn samodzielnie opuścił rzekę. W poszukiwania drugiej osoby zaangażowane były siły policji oraz straży pożarnej, ale mimo godzinnych starań, nie przyniosły one żadnych rezultatów – kończą ratownicy WOPR.