Walka ze skutkami burzy: strażacy wciąż usuwają powalone drzewa na Sępolnie
Po burzach i silnych deszczach, które nawiedziły Dolny Śląsk w dniu poprzednim, straż pożarna ciężko pracuje nad usuwaniem drzew i gałęzi, które zostały powalone przez wiatr. Tego rodzaju interwencje są dla nich codziennością, szczególnie w rejonie Wrocławia. W środę, 4 października, tuż przed trzynastą, musieli zareagować na sytuację na Sępolnie, w pobliżu budowy Alei Wielkiej Wyspy.
Jednak okazuje się, że takie wezwania nie są rzadkością w tej części miasta. Jak tłumaczy jeden z mieszkańców ulicy 8 Maja na Sępolnie, nie jest potrzebny silny wiatr czy burza do tego, aby drzewa zaczęły upadać. Niektóre z nich są stare i spróchniałe, co sprawia, że łamią się nawet pod wpływem słabszych podmuchów wiatru.
Strażacy zostali wezwani do obszaru blisko skrzyżowania z ulicą Mickiewicza, gdzie nad drogą wisiała groźnie nadłamana gałąź. Sytuacja była na tyle poważna, że groziła ona upadkiem na przechodzących pieszych lub jeżdżące samochody – relacjonuje dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Do interwencji skierowany został jeden zastęp straży pożarnej wyposażony w drabinę. Na miejsce wezwano również straż miejską, a o całej sytuacji poinformowano Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.
Problem dotyczy wielu drzew rosnących wzdłuż ulicy 8 Maja, w pobliżu budowy Alei Wielkiej Wyspy, ale także wzdłuż torowiska tramwajowego na ulicach Mickiewicza, Paderewskiego i al. Różyckiego. Podczas silniejszych podmuchów wiatru, nawet te nie związane z gwałtownymi burzami, drzewa mogą upadać i uszkadzać trakcję tramwajową, co prowadzi do blokad przejazdu dla pojazdów komunikacji miejskiej. Niebezpieczeństwo to dotyczy także przechodniów i kierowców.