Protest przeciwko brutalności policji we Wrocławiu
Protest przeciwko brutalności odbył się we Wrocławiu
Protest we Wrocławiu miał miejsce pod wrocławską komendą 9 sierpnia. Dotyczył on niedawnej sytuacji, w której pewien 34-latek zmarł w szpitalu. Za śmierć mężczyzny protestujący obarczają policjantów.
Na placu Mauzealnym we Wrocławiu zebrała się grupa protestujących. Wystąpili oni przeciwko przymusowi bezpośredniemu, jaki może stosować policja. Iskrą do pojawienia się całej akcji była śmierć 34-latka po interwencji w Lubinie. Istnieją podejrzenia, że mężczyzna mógł zginąć ze względu na zbyt brutalne zachowanie policji, choć sprawa jest nieco bardziej złożona.
Co się stało w Lubinie?
Kontrowersyjna sprawa dotyczy 34-latka, wobec którego interweniowała policja w Lubinie. Według doniesień policji to jego matka wezwała pomoc, gdy jej syn biegał policji i próbował niszczyć mienie. To ona poinformowała także, że zażywał on narkotyki. Nie znamy jednak szczegółów i nie wiemy, czy był pod ich wpływem w momencie interwencji.
Do internetu trafiło nagranie z interwencji, gdzie między nim a funkcjonariuszami doszło do przepychanki. Komenda poinformowała, że mężczyzna nie stosował się do zaleceń policji i zachowywał agresywnie. Na nagraniu możemy zobaczyć, że mężczyzna w pewnym momencie najprawdopodobniej traci przytomność.
Wtedy na miejsce wezwano karetkę, która zabrała go do szpitala. Niestety tam zmarł, co dla wielu osób było dowodem na to, że to policjanci doprowadzili do jego śmierci. Wywołało to serię protestów, z czego pierwszy oczywiście odbył się w Lublinie. Miał on miejsce w okolicach Komendy Powiatowej o godzinie 16. Pojawiło się tam mniej więcej 200 osób.