Przeobrażenie Wzgórza Gajowego we Wrocławiu: z ambitnych planów na stok narciarski do przyjaznego miejsca dla mieszkańców
Jest to już 20 lat od momentu, kiedy po raz pierwszy zapowiedziano budowę nowoczesnego stoku narciarskiego na Wzgórzu Gajowym, zlokalizowanym w pobliżu ulicy Bardzkiej we Wrocławiu. Jednak z perspektywy czasu, urzędnicy nie wykazują już entuzjazmu do tych ambitnych planów. Obecne rozmowy dotyczą raczej realizacji mniejszych inwestycji jak ławki.
Wzgórze Gajowe, będące drugim najwyższym terenem we Wrocławiu (tylko Wzgórze Maślickie jest wyższe), było kiedyś widziane jako potencjalne centrum zimowej rozrywki. Plan z 2003 roku obejmował ścieżkę snowboardową, tor saneczkowy z dwoma windami, kolej linową i ściankę wspinaczkową. Prywatny inwestor miał sfinalizować ten projekt, ale przez lata nie zaistniało żadne działanie w tej sprawie. Jacek Sutryk, ówczesny dyrektor departamentu spraw społecznych w urzędzie miejskim, podkreślał dekadę po pierwotnej zapowiedzi, że plany nie uległy zmianie i są otwarci na dyskusję o inwestycji.
Dzisiaj jednak, nikt nie poszukuje już inwestora chętnego do realizacji stoku. Okolica Wzgórza Gajowego przeszła pewną transformację – pojawiła się siłownia na świeżym powietrzu, nowe ławki i odnowiony skwer. W okresie letnim działa tam również chillbar. Obecnie za zarządzanie Wzgórzem Gajowym odpowiada Młodzieżowe Centrum Sportu. Czy ambitne plany sprzed lat nadal są relevantne?
Maciej Fedorczuk z Młodzieżowego Centrum Sportu, wyjaśnia: „W ciągu ostatniego roku skupiliśmy się na mniejszych inwestycjach, takich jak mała architektura oraz nowe ławki, aby miejsce to stało się czystszym i bardziej przyjaznym dla mieszkańców. Ciągle utrzymujemy ścisłą współpracę z Radą Osiedla Gaj i jeśli napłyną do nas podobne wnioski, będziemy kontynuować działania. Nie mamy w planach żadnych konkretnych dużych inwestycji na tym obiekcie. W naszym budżecie na rok 2025 zaplanowaliśmy 200 tysięcy złotych na rewitalizację Wzgórza Gajowego. Na ciepło, wiele osób korzysta z tego miejsca. Tego typu przestrzeni nie ma zbyt wiele we Wrocławiu. Dostrzegamy zainteresowanie ze strony lokalnej społeczności, więc będziemy starać się spełniać ich potrzeby” – kończy Fedorczuk.
