Agresywna napaść na motorniczego MPK we Wrocławiu: stan poszkodowanego jest krytyczny, rodzina apeluje o pomoc w śledztwie
We wrocławskiej nocy z 27 na 28 kwietnia doszło do brutalnej napaści na 33-letniego motorniczego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Mężczyzna, który został zaatakowany i doznał poważnych obrażeń, obecnie przebywa w szpitalu, gdzie toczy nierówną walkę o przetrwanie. W odpowiedzi na tę niewyobrażalną tragedię, rodzina pokrzywdzonego zwraca się do mieszkańców miasta z prośbą o wsparcie w szukaniu osób, które byłyby świadkami tego zdarzenia.
Napad miał miejsce około trzeciej nad ranem (27-28 kwietnia) na ulicy Nowy Świat w pobliżu elektrowni wodnej. Była to chwila, w której życie 33-latka, pracującego dla MPK Wrocław, dramatycznie się zmieniło. Rodzina ofiary desperacko szuka osób, które mogłyby pomóc w identyfikacji napastników.
– Szukamy wszystkich, którzy mogliby mieć jakiekolwiek informacje związane z tym zdarzeniem – czy to ci, którzy przypadkiem tamtędy przechodzili, jechali samochodem, czy korzystali z wideorejestratora. Mój brat doznał ciężkiego urazu głowy i teraz walczy o życie. Osoby posiadające jakiekolwiek informacje na ten temat prosimy o natychmiastowy kontakt z Komisariatem Policji Wrocław-Stare Miasto – apeluje siostra poszkodowanego w liście przekazanym Gazecie Wrocławskiej.
Ze względu na upływ czasu od incydentu, rodzina motorniczego jest zdania, że coraz trudniej będzie znaleźć i schwytać sprawców. Zostało to potwierdzone przez policję, która przyznaje, że otrzymała zgłoszenie dotyczące powyższego incydentu, ale ze względu na jego powagę nie udostępnia mediom szczegółów śledztwa.
W tym samym ataku został również pobity kolega 33-latka, który wracał z nim z imprezy. Na szczęście jego obrażenia okazały się mniej poważne. Tymczasem młody motorniczy, z poważnym urazem głowy, po operacji chirurgicznej i usunięciu krwiaka mózgu, pozostaje w stanie śpiączki. Póki co ustalono, że za brutalnym atakiem stali dwaj napastnicy.