Pirotechnicy wezwani na wrocławskie lotnisko z powodu porzuconego bagażu
W nocnym czasie pomiędzy dniem 12 a 13 lutego doszło do niecodziennej sytuacji na wrocławskim lotnisku. Wydarzenia rozpoczęły się, gdy jeden z pasażerów porzucił swoją torbę w hali przylotowej. W odpowiedzi na kryzysową sytuację, specjaliści od materiałów wybuchowych zostali natychmiast wezwani na miejsce zdarzenia. Ponadto, konieczne było przeprowadzenie ewakuacji pasażerów z obiektu.
Mimo iż początkowo sytuacja zdawała się być napięta, okazało się, że opuszczony bagaż nie jest żadnym zagrożeniem. W środku znajdowały się jedynie przedmioty osobiste – tajemniczym właścicielem okazało się jednak niemożliwe do ustalenia. „Funkcjonariusze Straży Granicznej przeprowadzili rozpoznanie minersko-pirotechniczne, które wykazało, że bagaż nie stanowi żadnego zagrożenia – zawiera tylko rzeczy osobiste. Niestety, pomimo analizy zawartości bagażu, nie udało nam się ustalić tożsamości jego właściciela”, informuje Paweł Biskupik z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej. W całej procedurze udział wzięło 8 funkcjonariuszy Straży Granicznej, 4 pracowników firmy SOL oraz policjanci.
Mimo awaryjnej ewakuacji, zdarzenie nie wpłynęło negatywnie na harmonogram lotów wrocławskiego portu lotniczego. Przypomina się jednak wszystkim podróżnym, że za pozostawienie bagażu bez nadzoru grozi mandat w wysokości 500 złotych.