Mateusz Morawiecki przekrzyczany we Wrocławiu
Mateusz Morawiecki spotkał się z dezaprobatą podczas przemówienia
Mateusz Morawiecki wygłaszał przemówienie na Uniwersytecie Wrocławskim, kiedy nagle usłyszał krzyki. Okazało się, że na wydarzenie przyszli jego przeciwnicy, którzy domagają się przepuszczenia imigrantów przez granicę białoruską.
Niezadowoleni demonstranci wyszli na przeciw premierowi
Premier odwiedził Uniwersytet Wrocławski, aby wziąć udział w uroczystej inauguracji. Przyszli na nią także demonstranci z transparentami, zarzucający partii rządzącej krew na rękach oraz tortury. Powoływali się również na Konwencję Genewską i nazywali Morawieckiego mordercą.
Zarówno sam premier jak i prof. Przemysław Wiszewski, rektor uczelni, zwrócili się bezpośrednio do demonstrujących. Ten pierwszy wyraził chęć na spotkanie się z nimi po uroczystości, a profesor poprosił o to, aby nie zakłócali uroczystości. Dodał także, że szanuje ich poglądy.
Polska Agencja Prasowa podaje także, że w demonstrację zaangażowali się Wojciech Browarny, członek partii Razem, a także prof. UWr Marcin Czerwiński. Czy profesor uczelni będzie miał kłopoty w związku z zakłóceniem ważnego uczelnianego wydarzenia?
Spór o imigrantów
Sprawa dotyczy trwającego już od jakiegoś czasu problemu na granicy polsko-białoruskiej. Problem ten nie tylko stał się sprawą polityczną, ale też podzielił Polaków. Jedni uważają, że imigrantom należy udzielić koniecznej pomocy, a inni, że otwieranie granic jest proszeniem się o kłopoty. Sytuacja nie jest zero-jedynkowa i każda ze stron ma tak naprawdę solidne argumenty.
Wszystko zaczęło się od zaognienia konfliktu w Afganistanie, który był bezpośrednim następstwem wycofania wojska amerykańskich przez Joe Bidena. Niektóre media określają obecny stan kolejnym kryzysem imigracyjnym, a to wiąże się z koniecznością podjęcia trudnych decyzji przez poszczególne rządy. Gdy Talibowie ogłosili swoje zwycięstwo w trwającej od lat wojnie, cała masa ludzi zaczęła uciekać z kraju, aby móc uchronić się przed przemocą.
Osoby, które są przeciwne wpuszczaniu uchodźców, najczęściej obawiają się powtórzenia schematów z 2015 roku. W związku z falą uchodźców z Syrii pojawiło się wiele problemów, między innymi natury ekonomicznej. Zrozumiałe jest, że Europejczycy obawiają się też Państwa Islamskiego, które stara się rozszerzać swoje wpływy w Europie.