Krwawa bójka w wrocławskim klubie – Mężczyźni z identycznymi imionami zderzają się
W jednym z lokali rozrywkowych na Wrocławskim Rynku doszło do nieprzyjemnego incydentu pomiędzy dwoma mężczyznami, którzy po raz pierwszy spotkali się tam przypadkowo. Marek S. zaatakował Marka K. rozbitym szkłem od butelki wódki, powodując obrażenia szyi drugiego mężczyzny. Od tamtego czasu Marek S. jest uwięziony, choć utrzymuje, że to on jest prawdziwą ofiarą.
Sąd prowadzi śledztwo dotyczące tych niepokojących wydarzeń, które miały miejsce 6 listopada 2023 roku. Tego tragicznego dnia, około 18:00, Marek S. pojawił się w klubie na Rynku. Zamówił butelkę wódki i coś do jedzenia. Wydawało się, że czeka na kogoś, ponieważ ciągle rozmawiał przez telefon. Po pewnym czasie do klubu wszedł Marek K., który zamówił piwo i usiadł przy stoliku Marka S., co wywołało zastanawianie się obsługi, czy nie narusza swoim zachowaniem spokoju drugiego klienta.
Nagle atmosfera między dwoma mężczyznami zaostrzyła się. Personel klubu został zaalarmowany przez dźwięk przewracanego stolika. Jeden z klientów był pokrwawiony. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe i policję. Marek S. spokojnie siedział przy stoliku, ale szybko okazało się, że to on był sprawcą całego zamieszania, używając rozbitej butelki do ataku na drugiego Marka. Policja natychmiast go aresztowała i przetransportowała do aresztu.
Podczas czwartkowego przesłuchania w sądzie Marek S. twierdził, że był spokojnie przy swoim stoliku, jedząc posiłek i rozmawiając przez internet z jego partnerką, kiedy do niego dosiadł nieznajomy mężczyzna. Mimo próśb o opuszczenie stolika, ten nieznajomy zaczął machać kuflami piwa i „czymś co wyglądało na małe ostrze”. Marek S. twierdzi, że rozbijając butelkę chciał jedynie odstraszyć agresora, lecz ze względu na upojenie alkoholem nie miał pełnej kontroli nad sytuacją i teraz tego żałuje.
Sąd jeszcze nie wydał decyzji w tej sprawie. Planuje na następnym posiedzeniu przeanalizować nagrania z monitoringu w klubie.