Dramatyczna strzelanina w Sanoku: Policjanci w obliczu agresywnego napastnika

Dramatyczna strzelanina w Sanoku: Policjanci w obliczu agresywnego napastnika

W czwartkowy wieczór służby ratunkowe w Sanoku zostały postawione w stan najwyższej gotowości po otrzymaniu sygnału o poważnym zagrożeniu w jednym z mieszkań przy ulicy w centrum miasta. Na miejscu interweniowała policja, straż pożarna oraz zespół ratownictwa medycznego. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło tam do sytuacji, która wymagała zastosowania wyjątkowych środków bezpieczeństwa – w mieszkaniu wykryto obecność gazu, a w środku znajdował się agresywny mężczyzna wraz ze starszą kobietą.

Jak przebiegała akcja służb?

Po przyjeździe pod wskazany adres funkcjonariusze zastali zamknięte mieszkanie. Z uwagi na realną groźbę wybuchu podjęto decyzję o natychmiastowym wejściu do środka. Po sforsowaniu drzwi mężczyzna zaatakował interweniujących policjantów i strażaka niebezpiecznym narzędziem. W reakcji na zagrożenie życia służby użyły środków przymusu bezpośredniego, a ostatecznie również broni palnej.

Ofiary i poszkodowani

W wyniku tego dramatycznego rozwoju wydarzeń napastnik poniósł śmierć na miejscu. Niestety, w mieszkaniu znaleziono również ciało kobiety, co potwierdziły służby wykonujące oględziny. Ustalane są szczegóły śmierci obojga oraz okoliczności, w jakich doszło do tragedii.

Stan zdrowia rannych funkcjonariuszy

W trakcie interwencji rannych zostało kilku policjantów oraz strażak. Mundurowi trafili do szpitali w Sanoku i Brzozowie, natomiast poszkodowany strażak został przetransportowany śmigłowcem do specjalistycznego ośrodka w Rzeszowie. Lekarze monitorują stan zdrowia wszystkich poszkodowanych, jak informują przedstawiciele służb.

Śledczy wyjaśniają okoliczności tragedii

Aktualnie na miejscu pracują policyjni technicy oraz prokurator. Ich zadaniem jest szczegółowe ustalenie przebiegu zdarzenia oraz motywów działania napastnika. Mieszkańcy Sanoka z niepokojem oczekują na oficjalne komunikaty, a lokalna społeczność wyraża wsparcie dla służb, które ryzykowały własne życie podczas tej niebezpiecznej interwencji.

Źródło: facebook.com/dolnoslaska.policja